„UTRATA”
Rachel
Van Dyken
Wydawnictwo: Feeria
ISBN:
978-83-7229-453-1
Wydanie I,
Łódź 2015
Za
możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu JK
Kiersten rozpoczyna studia z dala od domu.
Odczuwa obawy, czy poradzi sobie sama w nowym miejscu, gdzie dręczą ją ciągle
koszmarne sny związane z wydarzeniami sprzed dwóch lat. Nie radzi sobie z
depresją po utracie bliskich do momentu, gdy poznaje swoją współlokatorkę Lisę
oraz jej kuzyna. Natychmiast zaprzyjaźniają się i cała trójka staje się sobie
bardzo bliska.
Największe znaczenie nabiera dla
Kiersten przypadkowe spotkanie z Westonem. Okazuje się, że przystojniak, który
zrobił na niej piorunujące wrażenie uznawany jest za podrywacza i łamacza
kobiecych serc. Kiersten nie przestaje jednak o nim myśleć, tym bardziej, że ma
z nim codzienny kontakt, ponieważ jest jej opiekunem roku. Dziewczyna jest
zdziwiona swoją reakcją na nieznajomego. Weston odczuwa podobne emocje.
Działają na siebie można powiedzieć terapeutycznie. Oboje walczą z trudną
przeszłością i łączy ich uczucie, któremu nie mogą się oprzeć.
Na drodze do ich szczęścia staje
choroba Westona. Nie pomaga bogactwo wpływowego ojca i życie jak w bajce
przestaje mieć znaczenie. Zaczyna się walka z czasem i wiara, że
eksperymentalne leki zadziałają. Związek tych dwojga rozwija się błyskawicznie
i tylko wielka, prawdziwa miłość pozwala im walczyć o każdą wspólną minutę.
„Utrata” to mądra i wzruszająca
powieść napisana lekkim językiem. Czyta się szybko i przyjemnie. Krótkie
rozdziały i wartka akcja usprawniły mi czytanie. Opisana historia wymusza zastanowienie się
nad sensem życia, jakie prowadzimy. Opowiada o nadziei, miłości, wierze i
chorobie. Pytania jakie są często stawiane to: Czy można przygotować się na
śmierć bliskich? Jak sobie radzić ze słabościami? Kiedy pogodzić się z utratą?
Jak długo dźwigać emocjonalny bagaż?
W odpowiedzi na te pytania wystarczy spojrzeć
na życie z innej perspektywy. Rzeczywistość bywa okrutna i nic na to nie
poradzimy. Wiele rzeczy nam umyka, ponieważ nie patrzymy uważnie. Cytaty, które
utkwiły mi w myślach: „Człowiek nigdy nie wie, która chwila będzie jego
ostatnią”, „Czasami trzeba przejść przez piekło, żeby dosięgnąć nieba”,
„Czasami koniec bywa początkiem”, „Nic nie dzieje się bez powodu”, „Może nie
perfekcja życia, a jego chaos sprawia, że rzeczy nabierają znaczenia”…
Po zakończeniu czytania czułam się usatysfakcjonowana.
Otrzymałam taką dawkę emocji, jakiej oczekiwałam. Są również zabawne dialogi i
śmieszne momenty. Różne wątki poboczne trzymają w napięciu do końca. Tym
bardziej, że koniec przynosi wiele niezwykle wzruszających sytuacji. Polecam
zdecydowanie tę książkę. Jest warta uwagi i czasu.
2 komentarze:
Ogólnie oceniam książkę na plus, chociaż była kilka mankamentów ;)
KsiążkowyŚwiat
Myślę, że to idealna lektura dla młodszych czytelników. Utrata kogoś bliskiego jest trudna do zaakceptowania, a takie lektury mogą pomóc spojrzec na to z innej strony.
Prześlij komentarz