Stephen King
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
ISBN:
978-83-7839-506-5
Warszawa 2013
Sięgnęłam
po książkę Stephena Kinga zupełnie przypadkowo. Literatura grozy nie należy do
moich ulubionych książek, ale byłam zainteresowana językiem pisarskim znanego
przecież na całym świecie pisarza. Na pierwszy rzut oka opasłość książki
przeraża. Niby wersja kieszonkowa, ale stron 765 i pisana drobnym drukiem. Nie
czytałam jej na pełnym wdechu przez weekend, jak przeważnie to się dzieje w
moim przypadku z beletrystyką. Ale dałam radę ukończyć czytanie w ciągu trzech
miesięcy z czterema podejściami. W między czasie wpadały do ręki inne powieści.
Główny
bohater Edgar doświadcza ciężkiego wypadku na budowie. Jego samochód zostaje
zmiażdżony przez dźwig. Przeżywa, ale od tego momentu jego życie zmienia się
totalnie. Traci w wypadku rękę, sprawność ruchową i nie radzi sobie ze zdrowiem psychicznym. Niekontrolowane napady
szału doprowadzają do rozwodu z żoną. Za radą psychologa przeprowadza się,
wstępnie na rok czasu na piękną wyspę na Florydzie. Może sobie pozwolić na
wyjazd na drugi koniec świata, ponieważ jego dobrze prosperująca firma
pozwoliła mu odłożyć spory majątek.
Na
wyspie rozpoczyna się dopiero prawdziwa akcja powieści. Edgar powoli dochodzi
do coraz większej sprawności ruchowej. Spacery nad morzem koją jego ciało i
duszę. Na wyspie poznaje Elizabeth, sędziwą sąsiadkę i jej kamerdynera, z
którymi zwiąże swoje losy można powiedzieć do końca życia.
Szybko
odkrywa swoją nową pasję- malarstwo. Maluje piękne obrazy, ale jest w nich coś
niepokojącego. W trakcie powstawania dzieł wpada w niewyjaśniany trans, jakby
coś kierowało jego ręką. Odczuwa za każdym razem potworny ból „ręki”, ale tej
której nie ma. Dopiero po czasie okaże się, że w jego obrazach kryje się zło. Przestaje
mieć kontrolę nad swoimi dziełami. Kolekcja jego obrazów zostaje wystawiona w
cenionej na wybrzeżu Florydy galerii. Każdy malarz byłby szczęśliwy po
sprzedaży swoich obrazów, ale nie Edgar. Sprzedaż jego obrazów wiąże się z
nieszczęściem.
Najbardziej
wciągający jest koniec powieści. Napięcie
dawkowane jest powoli, dialogi są żywe i często humorystyczne. Zakończenie
skojarzyło mi się z bajką o lampie Alladyna, ale w wersji dla dorosłych. Tutaj
nie spełniane są życzenia, wręcz odwrotnie… Niszczycielska i przerażająca moc
obrazów wyjaśnia tajemnicę rodziny, właścicieli wyspy
Zaskoczyła
mnie przeczytana powieść w stopniu
bardzo pozytywnym. Zapewne przeczytam jeszcze którąś z powieści tego pisarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz