polecam

poniedziałek, 27 lipca 2015

Recenzja "Gniew" Zygmunt Miłoszewski




                                                                          GNIEW
Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 978-83-280-0935-6
Wydanie I, Warszawa 2014




    Na ogół nie czytam kryminałów. Po prostu nie mogę się przekonać do tematów o morderstwach, gwałtach, trupach w szafie itp. Wolę lżejszą fabułę. Ale zrobiłam wyjątek. Sięgnęłam po „Gniew” pewnie dlatego, że spotkałam pana Zygmunta Miłoszewskiego prawie osobiście. Może nie oko w oko, ale niemalże. Uczestniczyłam w spotkaniu autorskim na festiwalu Media i Sztuka w Darłowie. I powiem, że wypowiedzi mnie zaintrygowały. Pomyślałam sobie, że taki fajny facet musi pisać fajne książki. To był motyw. Na całą trylogię jeszcze nie jestem gotowa, ale Gniew czytałam z zaciekawieniem od pierwszych stron, tym bardziej, że rozdział I zaczyna się od daty, dokładniej od dnia moich urodzin, więc nić porozumienia była od samego początku.
            Prokurator Szacki prowadzi śledztwo w Olsztynie. Towarzyszy mu jego asesor Edmund Falk, który będzie stał przy jego boku do końca. W trakcie robót budowlanych zostaje znaleziony trup, dosłownie szkielet. Wszyscy są zdania, że to kości z czasów wojny. Okazuje się, że ten mężczyzna żył jeszcze kilkanaście dni temu. Dochodzenie jest fascynujące. Trzeba to przeczytać samemu, żeby stopniowo odkrywać, kto i w jaki sposób wpadł na trop zabójstwa z premedytacją. Jakich morderca użył metod, żeby szkielet wyglądał jak z czasów wojny i jaki był motyw. Prokurator Szacki chce nadążyć za przestępcą, ale wypełnia go niespotykany dotąd gniew. Spotyka się z emocjami, których doświadcza po raz pierwszy i które zmieniają jego życie.
            Morderstwo jest niby wyjaśnione. Znamy sprawcę, ale w ważnym momencie pozostaje znowu zagadka. Wprawdzie pan Zygmunt Miłoszewski twierdził, że żegna się z kryminałem i postacią Szackiego, ale coś pozostaje na tyle niewyjaśnione, że warto mieć nadzieję na kontynuację. Po prostu zakończenie jest otwarte. 

Brak komentarzy: