GARŚĆ PIERNIKÓW, SZCZYPTA MIŁOŚCI
Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
ISBN: 978-83-7976-339-9
Wydanie I, 2015
Za możliwość przeczytania tej książki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
W zasadzie już po świętach, ale to nie szkodzi, żeby wrócić wspomnieniami do magii świąt, które skończyły się zaledwie miesiąc temu. "Garść pierników, szczypta miłości" to właśnie cudowne przypomnienie wzruszających chwil z rodziną przy zapachu pieczonego jabłecznika z cynamonem i oczywiście pierników. I niech sobie mówią twardziele od kryminałów, że to kolejne romansidło, obyczajówka czy banalna historia. Dla mnie to świetna opowieść, która wzrusza i pobudza do wielu przemyśleń.
Główna bohaterka Hania jest samotną trzydziestoletnią kobietą poświęcającą się pracy, którą bardzo lubi, ale od jakiegoś czasu zaczyna mieć dość. Redaguje artykuły w kobiecym piśmie od kilku dobrych lat i chce czegoś więcej. Szefem firmy jest jej były partner Marek, a redaktor naczelną jest jego żona. Jak to w życiu bywa, taki układ nie gwarantuje niczego dobrego, choć do tej pory gwarantował Hani posadę. Wytrzymuje ten niezdrowy układ tylko dzięki swojej przyjaciółce Kindze, z którą dzieli jedno biurko. Dziewczyny wpadają na genialny pomysł. Dzięki nowym pomysłom Hania poznaje intrygującego biznesmena Wiktora, z którym przeprowadza wywiad. I od tego momentu fabuła powieści nabiera tempa.
Hania doświadcza wielu skrajnych emocji. Na każdym kroku chce udowadniać, że jest silną i ambitną kobietą. Szczególnie przy Wiktorze pokazuje swoją niezależność, co doprowadza do śmiesznych sytuacji. Poboczne wątki wzbudzają ciekawość, zarówno te zabawne (Hania miała pracować u Wiktora jako opiekunka do dzieci) jak i te przygnębiające (Hania miała wypadek samochodowy). Sesja zdjęciowa Hani przez profesjonalnego fotografa od modelingu nie została rozwinięta, stąd sądzę, że w drugim tomie autorka rozkręci ten wątek.
Niezwykle wciągająca powieść, czyta się wyjątkowo szybko. Zabawne dialogi, choć momentami nienaturalne. Nie wpłynęło to w żaden sposób na negatywny odbiór. Jedynym minusem była dla mnie zbyt mała czcionka męcząca wzrok, bez okularów nie dałam rady czytać. W ogólnym podsumowaniu ujęła mnie przede wszystkim fabuła cudnie oddająca atmosferę świąt... i wyzwalająca refleksję o tym, co powinno być w życiu ważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz