polecam

niedziela, 1 lutego 2015

Czwarta recenzja "Scenariusza na wspólne życie" Violetty Vinci

         Przedstawiam z ogromną radością czwartą recenzję "Scenariusza na wspólne życie". Dziękuję, że chce wam się pisać własne spostrzeżenia po przeczytaniu e-książki. 


    Czwartą recenzję napisała Marianna Pawliszewska: 
      "Scenariusz na wspólne życie" Violetty Vinci to krótka opowieść o wakacjach nad morzem Poli i Leny oraz  ich przyjaciół. Ich pobyt nad Bałtykiem w małym miasteczku- Darłowo pokazuje perypetie oraz przygody bohaterów książki. 
          Violetta Vinci postawiła na młode postaci. Lena jest jeszcze studentką, a jej siostra   Pola jest parę lat starsza i wraz z czwórka przyjaciół odwiedza rodzinny dom  w Darłowie pod nieobecność rodziców. Pola pracuje w Poznaniu, jej przyjaciółka ma przedszkole w Londynie, dwoje przyjaciół to młode małżeństwo, a ostatni członek tej paczki to fan jogi Szymon. Wszyscy przeżywają wzloty i upadki, zarówno miłosne jak i życiowe. Na tle tego młodego pokolenia autorka przedstawiła również dziadków Poli i Leny, którzy dodają książce miłego uczucia przytulności i ciepła, a także martwiących się o swoje dzieci rodziców Leny i Poli, którzy nawet tysiące km od Darłowa martwią się o swoje dorosłe przecież już córki.
     Mamy zatem trzy pokolenia, dzięki czemu każdy może znaleźć w "Scenariuszu" coś dla siebie. Violetta Vinci zabiera czytelnika do Darłowa, którego książka jest żywą i znakomitą reklamą. Jest zamek, są kościoły, pozostałości po murach obronnych tego królewskiego miasta, w końcu jest plaża, ciepły piasek i orzeźwiający Bałtyk, a zapach świeżej ryby i pysznych gofrów kusi czytelnika. 
          Nie zdradzając szczegółów fabuły, można stwierdzić, ze na tak niewielkiej ilości stron  dzieje się wiele. Czytałoby się ją jeszcze lepiej, gdyby była na papierze. Podsumowując, książka jest lekka, ciepła i będzie przyjemnością dla każdego, nawet jeżeli nie jest fanem polskiego wybrzeża. 



      

Brak komentarzy: