polecam

środa, 16 grudnia 2015

Recenzja "Czy wspomniałam, że cię kocham" Estelle Maskame


 
                        CZY WSPOMNIAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM
                                          Estelle Maskame
                                   Wydawnictwo: Feeria Young 
                                     ISBN: 978-83-7229-514-9
                                          Wydanie I, Łódż 2015



             Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję 
                                    Wydawnictwu JK 

          



 Pierwszy tom serii "Dimily" zaciekawił mnie i zaintrygował. 
Z pozoru błaha historia mogła kryć za sobą wiele tajemnic, tym bardziej w wykonaniu dość młodej jeszcze pisarki. Miała  ona wysoko zawieszoną poprzeczkę, ponieważ ilość „romansów” na rynku literackim jest niezliczona i bardzo trudno napisać powieść, która przyciągnie uwagę czytelników.

              Po przeczytaniu pierwszych kilkudziesięciu stron powieści miałam mieszane uczucia. Prosta historia, bez nagłych zwrotów akcji, przewidywalna. Odnosi się wrażenie, że pisana przez nastolatkę trzymaną pod kloszem przez rodziców, która niezadowolenie ze swojego życia przelewa na kartki papieru.

            Nic bardziej mylnego. W pewnym momencie historia nabiera tempa, wątki stają się coraz bardziej skomplikowane, a bohaterowie skrywają nawarstwiające się tajemnice i problemy. Bo jak miłość do przyrodniego brata nie nazwać problemem?


         Powieść napisana prostym i przystępnym językiem, jednak momentami ogromne zapożyczenia ze slangu młodzieżowego. Dość dwuznaczne zakończenie zdecydowanie na plus – czytelnik nie do końca wie, co może się wydarzyć i dzięki temu w zniecierpliwieniu będzie czekać na dalszy ciąg wydarzeń. Idealna, relaksująca powieść na chłodne, zimowe wieczory. 

wtorek, 22 września 2015

Recenzja "Wstyd" Rachel Van Dyken




              WSTYD
       Rachel Van Dyken
Wydawnictwo: Feeria Young
   ISBN: 978-83-7229-506-4
      Wydanie I, Łódż 2015


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu JK 


„Wstyd” jako trzecia część serii Zatraceni jest według mnie najlepsza. Piszę jedno zdanie podsumowana na początku, nie na końcu, ponieważ od pierwszych zdań recenzji chcę podkreślić, że ostatni tom jest perfekcyjny, przynajmniej dla mnie.  

Główna bohaterka Lisa, którą znamy z poprzednich części jako  dziewczynę pełną energii i optymizmu, tym razem stała się słabsza i bezbronna wobec wydarzeń z przeszłości. Rzuciła się w wir zajęć uczelnianych. Chciała być dobrą studentką. Zapisała się na zajęcia z psychologii u doktora Tristana. Pierwsze spotkanie studentki Lisy i profesora Tristana nie zapowiadało nic dobrego. Lisa spóźniła się na zajęcia z psychologii, czym podpadła wykładowcy na dzień dobry. Ona jednak doznała zaskakującego uczucia. Jego widok, głos, oczy, gestykulacje wznieciły w niej emocje, których nie pamiętała i których się długo wstydziła.

Wydarzenia, które mają miejsce w życiu Lisy zmieniły życie wielu osób. Ona sama zaczęła się bać przeszłości i teraźniejszości jednocześnie. Powróciły mroczne wspomnienia ze związku, o którym wolała zapomnieć. Ktoś jednak usilnie próbował jej przypomnieć przeszłość. Anonimowe informacje i z czasem już prześladowanie destabilizują jej życie i naruszają prywatność oraz bezpieczeństwo. Ktoś chce wyjawić tajemnicę Lisy i szykuje zemstę. Wielką rolę w całym tym amoku odegrał Tristan. Okazało się, że nie jest tylko zwykłym wykładowcą psychologii. Łączyło ich wiele, łączyła wspólna przeszłość. Kiedy Lisa dowiedziała się prawdy doznała ponownego rozczarowania i potwornego bólu. Straciła wiarę w szczerość i miłość.

Podwójna osobowość Lisy i tajemnicze śledztwo profesora Tristana połączyło losy tych dwojga, którzy działali na siebie jak  magnes. Koniec powieści okazał się dla mnie częściowo przewidywalny, co do sprawcy prześladowania, ale kompletnie nieprzewidywalny wobec rozwikłania historii prześladowcy z przeszłości. Szybko zmieniająca się akcja powieści wciągnęła mnie całkowicie. Oprócz tajemniczych wydarzeń, mrocznych wspomnień jest również sporo namiętności przedstawionej w delikatny sposób. Polecam zdecydowanie.



sobota, 12 września 2015

III część serii Zatraceni już do nabycia

       Miło mi poinformować, że III część serii Zatraceni Rachel Van Dyken miała swoją premierę 10 września. Tak więc jest już do nabycia w wielu księgarniach.

      Czytam, więc wkrótce recenzja na moim blogu.



         Wprowadzenie od wydawcy:
        Lisa stara się grać wesołą, bezproblemową studentkę z college’u, za jaką ją wszyscy uważają. Ale mroczna przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Przepełniają ją lęk, wstyd i przeświadczenie, że jest zła i niewarta miłości. Tristan jest profesorem psychologii. Jest wyjątkowo poważny i zasadniczy, ceni dyscyplinę, a przy tym kryje wiele tajemnic. Między nimi jest mnóstwo ciemności… i to ona ich do siebie przyciąga. Łączy ich więcej, niż mogliby przypuszczać… Ostatni, najmroczniejszy tom trylogii Zatraceni. Tom, w którym wiele dziewczyn po trudnych
przeżyciach odnajdzie siebie. 
   

piątek, 21 sierpnia 2015

Recenzja " Babie lato" Danuta Pytlak




                  BABIE LATO
                  Danuta Pytlak
                Wydawnictwo: Zysk i S-ka
                ISBN: 978-83-7785-561-4
                 Wydanie I 2015




Sięgnęłam po tę powieść dobrych kilka miesięcy po publikacji. Tytuł i okładka wydawała mi się zbyt tkliwa, nie zachęcała. Ale dobrze, że się myliłam. „Babie lato” to cudowna, życiowa opowieść o losach kobiety i  towarzyszach jej przygody. To wielowątkowa historia, która łączy losy bohaterów.

            Michalina, kobieta przed czterdziestką stanęła w obliczu wielu nieszczęść. Najpierw odszedł mąż, którego kochała bezgranicznie i który okazał się hazardzistą, sprzeniewierzył ich oszczędności życia. Potem dowiaduje się, że jest chora. Na początku myślała, że złe samopoczucie wynika z przepracowania. Dużo pracowała i nie mogła znaleźć czasu na badania. Z pomocą stanęła przyjaciółka, która dopilnowała wizyty u lekarza. Prawda okazała się zaskakująca i bolesna. Musiała się poddać operacji, która wiele zmieniła w psychice Michaliny. Od tego momentu przewartościowała swoje życie. Postawiła swoje inne priorytety i dzielnie je realizowała.

Postanowiła odwiedzić dawno niewidziany, a odziedziczony po kochanej babci dom na wsi. I zaczęło się… inne życie. Splot przypadkowych sytuacji i napotkanych niespodziewanie ludzi zmienia ją i całe jej życie. Myślała, że samotność jest wpisana w jej życiorys. Jakże się myliła. Aż mam ochotę napisać, co spotkało Michalinę, bo spotkało ją wiele niesamowitych historii, ale nie będę spoilerować. Przeczytajcie sami.


            Zdecydowanie polecam powieść do zaczytania się o samotności, skrywanych tajemnicach, bolesnych przeżyciach, ale również o szczęściu i gdzie go szukać, uśmiechach losu i oczywiście miłości. Życie wielokrotnie chce nam dać drugą szansę. Częstym problemem jesteśmy my sami, ponieważ nie potrafimy odczytywać znaków, które los nam dyskretnie podsuwa. Warto czasami poddać się przeczuciom i instynktowi. 

czwartek, 30 lipca 2015

Recenzja "Jeszcze raz Nataszo" Karolina Wilczyńska





             JESZCZE RAZ NATASZO
                Karolina Wilczyńska
           Wydawnictwo: Czwarta Strona
          ISBN: 978-83-7976-203-3
                  Wydanie I 2014



Sięgnęłam po drugą książkę Karoliny Wilczyńskiej po przeczytaniu „Zaplątanej Miłości”, która bardzo mnie poruszyła. „Jeszcze raz Nataszo” nie wciągnęła mnie tak bardzo jak poprzednia książka. W pewnym momencie nawet ją odłożyłam i czytałam inną pozycję. Czytanie o życiu bohaterki od wczesnych lat młodości nie wciągnęło mnie, a nawet męczyło. Dobrze, że do niej wróciłam, bo okazało się, że im dalej, tym lepiej.
                Natasza opowiada o swoim życiu. Poznajemy ją stopniowo. Jej relacje z rodzicami, panujące w domu tradycje i zasady wywierają wpływ na całe jej życie. Na jej przykładzie potwierdza się psychologiczny aspekt wpływu wychowania od najmłodszych lat na dalsze, dorosłe życie. Natasza dorastała w dobrym domu, jak można tak powiedzieć. Rodzice zapewniali jej wszystko, jeśli znowu można tak powiedzieć. Bo jak się okazuje pieniądze to nie wszystko. Jak ważna jest niezależność i samodzielność podejmowania decyzji, Natasza przekonywała się w trakcie swojego życia. Z bólem w sercu przekonywała się, że pieniądze przynoszą w życiu wiele emocji od radości wynikających z podróży i zakupów po prestiż społeczny i komfort pełnego konta, aż po smutek w wyniku podziału majątku. Była szczęśliwą mężatką, tak jej się wydawało. Była usatysfakcjonowaną panią prezes w dobrze prosperującej firmie, tak jej się wydawało. Miała prawie wszystko…

                „Jeszcze raz Nataszo” to powieść dla wszystkich gnających w życiu za pieniądzem. W pogoni za dobrobytem zapominamy, co jest w życiu ważniejsze. Pieniądze można mieć wcześniej bądź później, ale życie nie czeka. Rodzice nie żyją wiecznie, przyjaciele odejdą, a niepielęgnowana miłość umiera. Dorabianie się nie jest złe, ale trzeba znać umiar i wiedzieć, kiedy powiedzieć stop, bo jest w życiu coś ważniejszego. Tak jak początek tej powieści był dla mnie w czytaniu męczący, tak koniec był na tyle wciągający, że zarwałam kawałek nocy, żeby doczytać szybko do końca. 

poniedziałek, 27 lipca 2015

Recenzja "Gniew" Zygmunt Miłoszewski




                                                                          GNIEW
Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 978-83-280-0935-6
Wydanie I, Warszawa 2014




    Na ogół nie czytam kryminałów. Po prostu nie mogę się przekonać do tematów o morderstwach, gwałtach, trupach w szafie itp. Wolę lżejszą fabułę. Ale zrobiłam wyjątek. Sięgnęłam po „Gniew” pewnie dlatego, że spotkałam pana Zygmunta Miłoszewskiego prawie osobiście. Może nie oko w oko, ale niemalże. Uczestniczyłam w spotkaniu autorskim na festiwalu Media i Sztuka w Darłowie. I powiem, że wypowiedzi mnie zaintrygowały. Pomyślałam sobie, że taki fajny facet musi pisać fajne książki. To był motyw. Na całą trylogię jeszcze nie jestem gotowa, ale Gniew czytałam z zaciekawieniem od pierwszych stron, tym bardziej, że rozdział I zaczyna się od daty, dokładniej od dnia moich urodzin, więc nić porozumienia była od samego początku.
            Prokurator Szacki prowadzi śledztwo w Olsztynie. Towarzyszy mu jego asesor Edmund Falk, który będzie stał przy jego boku do końca. W trakcie robót budowlanych zostaje znaleziony trup, dosłownie szkielet. Wszyscy są zdania, że to kości z czasów wojny. Okazuje się, że ten mężczyzna żył jeszcze kilkanaście dni temu. Dochodzenie jest fascynujące. Trzeba to przeczytać samemu, żeby stopniowo odkrywać, kto i w jaki sposób wpadł na trop zabójstwa z premedytacją. Jakich morderca użył metod, żeby szkielet wyglądał jak z czasów wojny i jaki był motyw. Prokurator Szacki chce nadążyć za przestępcą, ale wypełnia go niespotykany dotąd gniew. Spotyka się z emocjami, których doświadcza po raz pierwszy i które zmieniają jego życie.
            Morderstwo jest niby wyjaśnione. Znamy sprawcę, ale w ważnym momencie pozostaje znowu zagadka. Wprawdzie pan Zygmunt Miłoszewski twierdził, że żegna się z kryminałem i postacią Szackiego, ale coś pozostaje na tyle niewyjaśnione, że warto mieć nadzieję na kontynuację. Po prostu zakończenie jest otwarte. 

wtorek, 14 lipca 2015

Recenzja "Toxic" Rachel Van Dyken

 


                            TOXIC
                 Rachel Van Dyken
           Wydawnictwo: Feria Young
            ISBN: 978-83- 7229- 477-7
                   Wydanie I 2015



„Toxic” jest drugą częścią po „Utracie” serii Zatraceni. Autorka tym razem przedstawiła historię innego bohatera niż miało to miejsce w części pierwszej. I super jej to wyszło. Bohaterowie z „Utraty” przewijają się w powieści, ale na drugim planie. Głównie miejsce zajął Gabe.
Gabe jest studentem Uniwersytetu Waszyngtońskiego, który powoli wyjawiał swoją skrzętnie ukrywaną tajemnicę. Gabe sprytnie kamuflował swoją prawdziwą tożsamość, pomimo tego, że był bliski załamania. Splot wydarzeń nie pozwalał mu jednak dłużej ukrywać tajemnicy.  Coraz częściej trafiały się mu gorsze dni i pragnął wyładowywać swoje emocje w muzyce. To właśnie muzyka uczyniła go innym i lepszym. To muzyka pozwoliła mu poznać intrygującą kobietę, która wiele zmieniła w jego życiu. Saylor, bo tak ma na imię ta kobieta,  w pewnym momencie przejęła stery i kontrolę nad decyzjami. Jej też nie było łatwo. Myślała, że zakochuje się w szaleńcu bez uczuć. Manewry i uniki Gabe, aby nikt nie poznał prawdy jak najdłużej były zaskakujące.

Fabuła wciąga od pierwszych stron. Zwroty akcji są nieprzewidywalne, dlatego powieść się wręcz pochłania. Język bardzo lekki, a dialogi niezwykle przyjemne. Dla mnie „Toxic” jest nieporównywalnie lepszą wersją od „Utraty”. Już nie mogę  doczekać się części trzeciej. 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Recenzja "Nie zmienił się tylko blond" Agata Przybyłek



      NIE ZMIENIŁ SIĘ TYLKO BLOND
                  Agata Przybyłek
       Wydawnictwo: Czwarta Strona
          ISBN: 978-83-7976-280-4
          Wydanie I , Poznań 2015


 Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona




          Życie jest nieprzewidywalne i szalone. Książka  „Nie zmienił się tylko blond” jest tego niezaprzeczalnym przykładem. Początek wprawdzie mnie nie zachęcał do czytania, ponieważ język jakby typowo młodzieżowy nie należy do moich ulubionych. Po kilkunastu stronach jednak stwierdziłam, że się myliłam. Rewelacyjna powieść. Przeczytałam  340 stron w półtorej doby wylegując się na plaży, więc przyjemność podwójna.
            Iwonka, główna bohaterka i matka czwórki dzieci zostaje zdradzona przez męża i zmuszona do przeprowadzki. Wraca z dużego miasta na wieś do rodzinnej miejscowości i tutaj stara się poukładać na nowo swoje życie. Ma 37 lat, dwójkę nastoletnich dzieci oraz czteroletnie bliźniaki, psy i koty, a wkrótce zostanie babcią. 17-letni syn bowiem zakochał się w nieco starszej koleżance i cieszy się, że będzie ojcem. Iwonka również podchodzi do wydarzeń z niezwykłą swobodą. Wszyscy doświadczają nietypowych na co dzień   przygód i związanych z nimi emocji.
Mieszkanie pod jednym dachem z kochanką męża i to na dodatek w ciąży, przysługa dla przyjaciela z dzieciństwa, który zagmatwa nieco w życiu Iwonki, szaleni rodzice, poszukiwania pracy w dwuznacznych sytuacjach, rozwód na horyzoncie i oczywiście nowe uczucie to tylko niektóre ekscytujące wątki powieści.
Śmieszne dialogi przypominają mi nieco Bridget Jones, tylko w polskim wydaniu. Treść idealnie pasuje na scenariusz filmu. Komedia romantyczna z tłem prześmiesznych, życiowych sytuacji byłaby hitem. Życzę więc autorce powodzenia, bo myślę, że jeszcze nie raz o niej usłyszymy. 

piątek, 3 lipca 2015

Recenzja "Nie oddam dzieci" Katarzyna Michalak





               
                                                                                                                              NIE ODDAM DZIECI
                  Katarzyna Michalak
               Wydawnictwo Literackie
              ISBN: 978-83-08-05529-8
                     Wydanie I 2015


Nie oddam dzieci poruszyła mnie do głębi. Wprawdzie nie płakałam, ale smutek zagościł u mnie na dłużej. To opowieść o utracie, o ogromnym bólu po śmierci najbliższych i sposobie na dalsze życie.
 Michał, ceniony chirurg poświęca swoje życie, każdy swój czas dla pracy, którą zresztą lubi, ale zaniedbuje przez to swoją rodzinę. Żona w ciąży i trójka dzieci muszą sobie radzić ciągle sami. A życie jest bezlitosne. Dopiero tragiczny wypadek uświadamia mu co posiadał i kogo stracił. Ukochana żona i synek giną w wypadku. W rodzinie zaczyna się dramat. Bliscy zamiast pomóc to zawodzą. Stateczny do tej pory pan doktor zaczyna się staczać w dół. Nie potrafi sobie radzić z obowiązkami, które zawsze sprawowała żona. Nie jest w stanie prosić o pomoc, ani jej przyjąć. Jego postawa oraz stanowisko świadków tego nieszczęścia doprowadzają do tego, że  musi walczyć o prawo do opieki nad dziećmi.
Powieść czyta się niezwykle szybko. Drażniły mnie jedynie wulgaryzmy. Może i autorka chciała w ten sposób dosadniej określić patologiczne zachowanie sprawcy wypadku, ale mnie one denerwowały. Przesłanie dociera, tak bynajmniej uważam. Zmusza do zastanowienia się nad pędem życia, jakie ostatnio prowadzimy. A co się stanie, kiedy wydarzy się tragedia? Większość rodzin w sytuacjach nieszczęścia odczuwa ze zrozumiałych względów potworne cierpienie. I jak wtedy zachowuje się rodzina, znajomi, sąsiedzi?  Jakby mało było bólu, to często znajduje się ktoś, kto zadaje dodatkowy cios.

Wokół nas jest wiele dramatów. Czasami wystarczy odrobina życzliwości, aby ktoś miał siłę walczyć dalej. Trzeba zawsze odnaleźć w sobie siłę… Taka jest myśl przewodnia książki „Nie oddam dzieci”. 

sobota, 13 czerwca 2015

Recenzja "Najdłuższa podróż" Nicholas Sparks




                      NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ
                          Nicholas Sparks
                    Wydawnictwo: Albatros
                    ISBN: 978-83-7885-795-2
                          Wydanie I 2014




                Kolejna wspaniała powieść mojego ulubionego pisarza. Nicholas Sparks jak nikt inny potrafi pięknie pisać o uczuciach.
        Samotny starszy pan o imieniu Ira jadąc samochodem podczas śnieżycy wypada z drogi i zostaje uwięziony we wraku. Oczekiwanie na pomoc jest dla niego najdłuższym momentem jego życia. Wyziębiony i ranny organizm dziewięćdziesięciolatka zaczyna słabnąć. Wtedy pojawiają się myśli o ukochanej żonie Ruth. Skłania go ona do opowiadania o marzeniach, wojnie, radości i smutku w trakcie całego ich małżeństwa. To duch żony dodaje mu sił i nadzieję, że pomoc nadejdzie, pomimo tego, że  śnieżyca zaciera ślady wypadku.
            Równolegle poznajemy historię Sophii- studentki sztuki oraz kowboja Luka. Oboje ją zauroczeni sobą, ale dzieli ich wiele. Poznają swoje totalnie inne życia, starają się w nie wpasować, ale jest to trudne. Czy miłość zwycięży? Czy są w stanie poświęcić własne marzenia dla tej drugiej osoby? Piękna historia o miłości wzrusza do łez.  
Początkowo czytając można trochę się pogubić. Dwa równoległe i różne wątki nie mają ze sobą powiązania. Dopiero zagłębiając się w treść odkryłam zależność tzn. miłość ta prawdziwa istnieje w każdym wieku i wymaga poświęceń. Zakończenie powieści jest bardzo wzruszające. Finał niewiarygodnie łączy oba pokolenia.
Wczoraj byłam oczywiście na polskiej premierze filmu „Najdłuższa podróż”.  I powiem tak, moje wyobrażenia były nieco inne, ale właśnie dlatego trzeba czytać najpierw książkę. Początek filmu i niektóre wątki są rozbieżne. Mimo wszystko polecam. Zakończenie tak samo wzruszające jak w książce.



czwartek, 11 czerwca 2015

Recenzja "Droga do ukojenia" Katarzyna Łochowska




                                DROGA DO UKOJENIA
                                  Katarzyna Łochowska
                              Wydawnictwo: Białe Pióro
                               ISBN: 978-83-64426-27-8
                                      Wydanie I 2015





                  „Droga do Ukojenia” to po prostu droga do szczęścia. Początkowa fabuła dość banalna, ale z każdą stroną rozkręca się z niewiarygodną siłą i wciąga do ostatniej strony. To historia trzydziestoletniej, wykształconej kobiety, która po rozwodzie z draniem wraca do swojej rodzinnej miejscowości, aby rozpocząć nowe życie.

           Katarzyna odnawia stare znajomości, zdobywa nowe. Szalone koleżanki inicjują szalone pomysły. Kasia zresztą wtóruje im równie dobrze. Dziewczyny wpadają w niezłe tarapaty, z których wyplątać się, nie jest im łatwo. Główna bohaterka doświadcza w krótkim czasie wielu emocji. Nagle nie może się opędzić przed wielbicielami. Poznaje tajemniczego mężczyznę, również doświadczonego przez życie jak ona. Ich losy potoczą się nieprzewidywalnie. Jest wiele łez, ale i śmiechu. Z jednej strony wolność, zabawa, alkohol, z drugiej strony upokorzenia, cierpienie i strach.

         Książkę pochłania się szybko. Niesamowite historie, śmieszne dialogi doprowadzają naprawdę do łez. Trudno odnaleźć opanowanie, kiedy tyle się wokół dzieje. Niektóre tylko wydarzenia w życiu Kasi, które zapamiętałam to: ślimakowa afera, wsiowy monitoring, dojenie byka, sąsiedzki samogon, rozpalone ciało i umysł przez niedźwiedzia, zaklęte sposoby na oziębłego mężczyznę. Są w powieści  również łzy smutku, które stawiają wiele pytań np. Czy można znaleźć ukojenie na wszystko?  Kiedy droga, którą podążamy jest właściwa? Czy istnieje sposób na uśmierzenie smutku?

           Dawno nie czytałam tak humorystycznej powieści. Opisany język jak z podwórka obok, zachęca do szybkiego zagłębiania się w treść. Lubię czytać  takie zwariowane historie. Polecam na smutki, rozśmieszy niejednego twardziela.  
     
        

piątek, 5 czerwca 2015

Recenzja" Angielskie lato" Małgorzata Mroczkowska

 



                          ANGIELSKIE LATO
                      Małgorzata Mroczkowska
                  Wydawnictwo: Czwarta strona
                       ISBN: 978-83-7976-259-0
                                 Wydanie I 2015


          „Angielskie lato” należy do powieści obyczajowych, typowych dla literatury kobiecej. Zachęci do czytania zwolenników opowiadań o historiach miłosnych, często prawdziwych. Związki starszych mężczyzn z młodszymi kobietami stają się codziennością, ale związek starszej kobiety, chodź nie sądzę wcale, że czterdziestoletnia kobieta jest starsza, jak ma to miejsce w prezentowanej powieści, z młodszym mężczyzną budzi już emocje.
            Anna, Polka mieszkająca w Londynie prowadzi spokojne, wydawałoby się szczęśliwe życie u boku angielskiego chirurga Waltera. Uwielbia podróżować z mężem do różnych zakątków świata. Towarzyszy mu w licznych podróżach służbowych. Cieszy ją takie życie, trudno powiedzieć czy nudzi. Życie Anny wydaje się monotonne. Kiedy nadarza się okazja samodzielnego wyjazdu z Londynu, nie zastanawia się.
             Po śmierci matki Waltera zostaje im w spadku dom nad morzem. Anna postanawia go wyremontować z pomocą syna przyjaciółki, który przyjeżdża z Krakowa ze swoją dziewczyną. Chcą zarobić na studia i okazja pobytu z dodatkowym zarobkiem jest dla młodych świetnym rozwiązaniem. Początkowo mieszkają w trójkę, później Anna zostaje sama z Wojtkiem. Korzystają z uroków lata. Wypoczywają w urokliwym miasteczku jednocześnie remontując dom. I staje się… Lato, piękno otoczenia i fascynacja sobą doprowadza tylko do jednego.
             Angielskie lato skłania do wielu przemyśleń. Czy zauroczenie drugim człowiekiem i kontakt cielesny jest tylko namiętnością czy już miłością? Kiedy letni romans zaczyna być poważny? Jakie przynosi to konsekwencje? Czy podejmowane decyzje są słuszne? Kiedy mówić prawdę? Na te pytania odpowiada, choć nie do końca autorka książki.
         Język powieści jest bardzo przystępny. Czyta się szybko. Przeczytałam w półtorej doby, zarywając trochę nocy, ale fabuła mnie wciągnęła. Zakończenie jest zaskakujące i trochę mnie rozczarowało. No, ale cóż, taki był pomysł autorki. Finał daje do myślenia, jak wiele zależy w życiu od naszych decyzji.

Recenzja "Zaplątana miłość" Karolina Wilczyńska




                 ZAPLĄTANA MIŁOŚĆ
                      Karolina Wilczyńska
             Wydawnictwo: Czwarta strona
               ISBN: 978-83-7976-231-6
                         Wydanie I 2015


         Z twórczością Karoliny Wilczyńskiej zetknęłam się pierwszy raz i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona, wręcz oczarowana. Tytuł wprawdzie mnie nie zachęcał, obawiałam się bowiem, że to będzie typowe Love Story.  Okazało się, że to jednak piękna powieść z przesłaniem dla trzech pokoleń.
         Tamara, samotna kobieta po trzydziestce wychowuje 16-letnią córkę Marysię. Nie jest jej łatwo. Aby sprostać potrzebom swoim i córki musi długo pracować. Jak można się domyślać powoduje to zagubienie, zaplątanie ich relacji. Marysia przechodzi ciężki okres w nowej szkole z międzynarodową maturą. Wysoki poziom nauki, brak kontaktów z rówieśnikami doprowadza do załamania i z czasem do buntu. Największym wrogiem staje się mama. Nie dogadują się zupełnie. Marysia zmienia się totalnie. Zakochuje się, a nowe towarzystwo skomplikuje jej życie. Tamara jest atrakcyjną kobietą szukającą poza pracą również ciepła u boku mężczyzny. Nowy związek dodaje jej siły, ale oddala od córki.   
        Trzecim pokoleniem barwnie przedstawionym w powieści jest mama Tamary, lekarka na emeryturze oraz tajemnicza starsza pani z malowniczej wioski, gdzie Tamara przeprowadzała kampanię wyborczą kandydata na wójta. Tutaj zaczynają wracać tajemnicze wspomnienia z dziecińska, o których nie miała pojęcia, że cokolwiek może ją łączyć z tym miejscem. Zagadkowe sytuacje rozwikłują się stopniowo, dlatego emocje trzymają w napięciu do końca.
        Powieść przeplatana jest wieloma wątkami, dotyka wielu problemów, z jakimi spotykają się na co dzień rodzice, tym bardziej samotni rodzice. To wzruszająca, ciepła powieść z pozytywnym przesłaniem. Czyta się cudownie, przystępny język i wciągająca fabuła nie pozwalają odłożyć książki przed jej ukończeniem.

       „Zaplątana miłość”  jest doskonała lekturą dla zwolenników mądrej literatury obyczajowej. Czasami smutna, czasami wesoła, często szczera do bólu, jak życie… Na pewno dodaje otuchy i wprowadza w pozytywny stan. Mnie wzruszyła bardzo.

wtorek, 2 czerwca 2015

Recenzja "Gwiazd naszych wina" John Green




                GWIAZD NASZYCH WINA
                               John Green
                     Wydawnictwo: Bukowy Las
                     ISBN: 978-83-6448-117-8
                               Wydanie I 2014



          Bardzo wzruszająca powieść o młodzieńczej miłości nastolatków. Historia nie wyróżniałaby się niczym innym od podobnych tego typu opowiadań, gdyby nie to, że nastolatkowie byli bardzo poważnie chorzy na raka.
         Szesnastoletnia Hazel nie prowadzi takiego życia jak jej rówieśnicy. Walczy nie tylko z chorobą i bólem, ale również z organizowaniem czasu wolnego. Jej kochająca mama robi wszystko, aby jej w tym pomóc. Udaje jej się namówić córkę na terapię grupową. Hazel opiera się przed zawieraniem przyjaźni, bo jak twierdzi, to nie ma sensu, bo i tak umrze. Poza tym wzbudza niemałe zainteresowanie tym, że musi, aby oddychać, targać ze sobą w plecaku butlę z tlenem.
       Na terapii poznaje uroczego Augustusa. Chłopak wydaje jej się zdrowy i zastanawia się co robi na terapii dla osób chorych. Tym bardziej, gdy widzi go poza budynkiem z papierosem w ustach. Papieros okazuje się później formą terapii. Poznają się powoli i zbliżają się do siebie. Mają wspólne zainteresowania, wspólny język i wspólną chorobę. Jemu nie przeszkadza noszenie butli z tlenem, jej nie przeszkadza proteza nogi u Augustusa. Starają się żyć normalnie i cieszyć się życiem w mairę swoich ograniczeń.
        Augustus wykorzystuje swoje marzenie dla Hazel i udaje im się wyjechać do Amsterdamu, aby Hazel spotkała się osobiście ze swoim ulubionym pisarzem. Spotkanie rozczarowuje jednak Hazel do łez. Mimo wszystko przeżywają w Amsterdamie cudowne chwile. Po powrocie jedno z nich czuje się coraz gorzej. Choroba zabiera zdrowie i momentalnie życie. Emocje, które do tej pory trzymałam na wodzy wymknęły się z pod kontroli. Nie szło nie płakać.

       Gwiazd naszych wina to bardzo wzruszająca opowieść o miłości, walce, chorobie, współczuciu i nadziei. Napisana prostym i przystępnym językiem. Często humorystyczna, aby pokazać, że ludzie tak poważnie chorzy żyjący wokół nas, chcą za wszelką cenę żyć normalnie. Motyw choroby i śmierci daje wiele do myślenia. Często narzekamy na drobne niepowodzenia w życiu nie doceniając najcenniejszej rzeczy na świecie tj zdrowia. Po przeczytaniu książki, tego sama dnia oglądałam wersję filmową. I dalej płakałam…

niedziela, 31 maja 2015

Recenzja "Ręka mistrza" Stephen King

                                                                                                                                                                                                                                            „RĘKA MISTRZA”
             
                                    Stephen King
                      Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
                           ISBN: 978-83-7839-506-5
                                   Warszawa 2013



    Sięgnęłam po książkę Stephena Kinga zupełnie przypadkowo. Literatura grozy nie należy do moich ulubionych książek, ale byłam zainteresowana językiem pisarskim znanego przecież na całym świecie pisarza. Na pierwszy rzut oka opasłość książki przeraża. Niby wersja kieszonkowa, ale stron 765 i pisana drobnym drukiem. Nie czytałam jej na pełnym wdechu przez weekend, jak przeważnie to się dzieje w moim przypadku z beletrystyką. Ale dałam radę ukończyć czytanie w ciągu trzech miesięcy z czterema podejściami. W między czasie wpadały do ręki inne powieści.
              Główny bohater Edgar doświadcza ciężkiego wypadku na budowie. Jego samochód zostaje zmiażdżony przez dźwig. Przeżywa, ale od tego momentu jego życie zmienia się totalnie. Traci w wypadku rękę, sprawność ruchową i nie radzi sobie ze  zdrowiem psychicznym. Niekontrolowane napady szału doprowadzają do rozwodu z żoną. Za radą psychologa przeprowadza się, wstępnie na rok czasu na piękną wyspę na Florydzie. Może sobie pozwolić na wyjazd na drugi koniec świata, ponieważ jego dobrze prosperująca firma pozwoliła mu odłożyć spory majątek.
             Na wyspie rozpoczyna się dopiero prawdziwa akcja powieści. Edgar powoli dochodzi do coraz większej sprawności ruchowej. Spacery nad morzem koją jego ciało i duszę. Na wyspie poznaje Elizabeth, sędziwą sąsiadkę i jej kamerdynera, z którymi zwiąże swoje losy można powiedzieć do końca życia.
Szybko odkrywa swoją nową pasję- malarstwo. Maluje piękne obrazy, ale jest w nich coś niepokojącego. W trakcie powstawania dzieł wpada w niewyjaśniany trans, jakby coś kierowało jego ręką. Odczuwa za każdym razem potworny ból „ręki”, ale tej której nie ma.               Dopiero po czasie okaże się, że w jego obrazach kryje się zło. Przestaje mieć kontrolę nad swoimi dziełami. Kolekcja jego obrazów zostaje wystawiona w cenionej na wybrzeżu Florydy galerii. Każdy malarz byłby szczęśliwy po sprzedaży swoich obrazów, ale nie Edgar. Sprzedaż jego obrazów wiąże się z nieszczęściem.
        Najbardziej wciągający jest koniec powieści.  Napięcie dawkowane jest powoli, dialogi są żywe i często humorystyczne. Zakończenie skojarzyło mi się z bajką o lampie Alladyna, ale w wersji dla dorosłych. Tutaj nie spełniane są życzenia, wręcz odwrotnie… Niszczycielska i przerażająca moc obrazów wyjaśnia tajemnicę rodziny, właścicieli wyspy
     Zaskoczyła mnie przeczytana  powieść w stopniu bardzo pozytywnym. Zapewne przeczytam jeszcze którąś z powieści tego pisarza. 

czwartek, 14 maja 2015

Recenzja "Utrata" Rachel Van Dyken

                                            „UTRATA”
                                        Rachel Van Dyken
                 
                                      Wydawnictwo: Feeria
                                    ISBN: 978-83-7229-453-1
                                     Wydanie I, Łódź 2015




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu JK
             Kiersten rozpoczyna studia z dala od domu. Odczuwa obawy, czy poradzi sobie sama w nowym miejscu, gdzie dręczą ją ciągle koszmarne sny związane z wydarzeniami sprzed dwóch lat. Nie radzi sobie z depresją po utracie bliskich do momentu, gdy poznaje swoją współlokatorkę Lisę oraz jej kuzyna. Natychmiast zaprzyjaźniają się i cała trójka staje się sobie bardzo bliska.
            Największe znaczenie nabiera dla Kiersten przypadkowe spotkanie z Westonem. Okazuje się, że przystojniak, który zrobił na niej piorunujące wrażenie uznawany jest za podrywacza i łamacza kobiecych serc. Kiersten nie przestaje jednak o nim myśleć, tym bardziej, że ma z nim codzienny kontakt, ponieważ jest jej opiekunem roku. Dziewczyna jest zdziwiona swoją reakcją na nieznajomego. Weston odczuwa podobne emocje. Działają na siebie można powiedzieć terapeutycznie. Oboje walczą z trudną przeszłością i łączy ich uczucie, któremu nie mogą się oprzeć.
            Na drodze do ich szczęścia staje choroba Westona. Nie pomaga bogactwo wpływowego ojca i życie jak w bajce przestaje mieć znaczenie. Zaczyna się walka z czasem i wiara, że eksperymentalne leki zadziałają. Związek tych dwojga rozwija się błyskawicznie i tylko wielka, prawdziwa miłość pozwala im walczyć o każdą wspólną minutę.
            „Utrata” to mądra i wzruszająca powieść napisana lekkim językiem. Czyta się szybko i przyjemnie. Krótkie rozdziały i wartka akcja usprawniły mi czytanie.  Opisana historia wymusza zastanowienie się nad sensem życia, jakie prowadzimy. Opowiada o nadziei, miłości, wierze i chorobie. Pytania jakie są często stawiane to: Czy można przygotować się na śmierć bliskich? Jak sobie radzić ze słabościami? Kiedy pogodzić się z utratą? Jak długo dźwigać emocjonalny bagaż?
W odpowiedzi na te pytania wystarczy spojrzeć na życie z innej perspektywy. Rzeczywistość bywa okrutna i nic na to nie poradzimy. Wiele rzeczy nam umyka, ponieważ nie patrzymy uważnie. Cytaty, które utkwiły mi w myślach: „Człowiek nigdy nie wie, która chwila będzie jego ostatnią”, „Czasami trzeba przejść przez piekło, żeby dosięgnąć nieba”, „Czasami koniec bywa początkiem”, „Nic nie dzieje się bez powodu”, „Może nie perfekcja życia, a jego chaos sprawia, że rzeczy nabierają znaczenia”…
Po zakończeniu czytania czułam się usatysfakcjonowana. Otrzymałam taką dawkę emocji, jakiej oczekiwałam. Są również zabawne dialogi i śmieszne momenty. Różne wątki poboczne trzymają w napięciu do końca. Tym bardziej, że koniec przynosi wiele niezwykle wzruszających sytuacji. Polecam zdecydowanie tę książkę. Jest warta uwagi i czasu.





czwartek, 30 kwietnia 2015

Recenzje książek wkrótce


      Moi drodzy czytelnicy. Bardzo mi miło, że piszecie do mnie i sugerujecie potrzebę zmian na blogu. Podążając za waszymi opiniami postanowiłam zająć się teraz opisem  przeczytanych książek, czyli recenzją. Czytam sporo książek,  więc z przyjemnością będę się  dzielić z wami swoimi spostrzeżeniami. Uwielbiam czytać. Niestety czasami mam wyrzuty sumienia bo zaniedbuję przez to swoje obowiązki. Ale co tam...

    Chwilę może to potrwać, bądźcie cierpliwi. Przede wszystkim chcę recenzować książki obyczajowe i beletrystykę, ponieważ ten gatunek jest mi najbliższy. Jeśli będę miała wybór to te książki wybiorę w pierwszej kolejności. Lubię pochłaniać opowieści o życiu, problemach dnia codziennego, o nieporozumieniach w związku, samotności, skrywanych tajemnicach i oczywiście miłości. Kryminały z dreszczykiem będą czekać w kolejce. Nie czytam fantastyki. 

       Zainteresowane osoby, portale, wydawnictwa, księgarnie zachęcam do współpracy. Z przyjemnością przyjmę książki do ich recenzji. Będę je reklamować na swoim blogu oraz Fanepagu.  Bardzo chętnie zamieszczę wywiady, porady, prezentacje itp. Napiszę, oprócz recenzji, artykuły i felietony związane z branżą literacką. 

czwartek, 23 kwietnia 2015

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich


              23 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. 
W Polsce dziwnie często zapomina się o dodaniu słów "...i praw autorskich", a jest to ważne zagadnienie dla autorów wszelkich publikacji.  Oczywiste jest, że to internet obniżył bezpieczeństwo praw autorskich. Bardzo łatwo jest bowiem ściągnąć pliki z internetu, a tym samym naruszyć prawa ich autorów. 
         Prawa autorskie to prawa autora do dysponowania swoją twórczością. Twórca swojego dzieła może je sobie rozpowszechniać jak chce, również w internecie. Odbiorca jedynie charakteryzujący się wysoką kulturą i wiedzą uszanuje prawa czyjejś własności intelektualnej. Pamiętaj drogi odbiorco, że nie ma przyzwolenia na nielegalne kopiowanie i korzystanie z utworów bez pozwolenia autora. Znak copyright to zastrzeżenie praw autorskich. 

          Dzień Książki obchodzony jest corocznie od 1995 roku. Zostało uchwalone przez UNESCO na wniosek rządu Hiszpanii i Międzynarodowej Unii Wydawców. Sama data 23 kwietnia jest nieprzypadkowa. To data śmierci Miguela de Cervantesa, urodzin i śmierci Williama Szekspira, a także śmierci Inki Garcilasa de la Vegi. 
               Święto Książki zostało zorganizowane po raz pierwszy już w 1926 roku w Katalonii. Zgodnie z tradycją katalońską tego dnia mężczyźni obdarowują swoje partnerki czerwoną różą, a one darują mężczyźnie książkę. Czerwona róża to symbol krwi smoka, którego pokonał św. Jerzy (patrona Hiszpanii). Dzień książki obchodzony jest w Hiszpanii regularnie od 1930 r. W innych krajach hiszpańskojęzycznych od 1964 r., a w Polsce od 2007 r. 

           Z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich na całym świecie odbywają się różne inicjatywy promujące czytelnictwo i ochronę praw autorskich. Organizuje się wspólne głośne czytanie, spotkania z autorami, koleżeńska wymiana książek, a niektóre księgarnie z tej okazji proponują duże zniżki na książki. 
             Zachęcam do celebrowania tego dnia. 

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Scenariusz na wspólne życie


     Scenariusz na wspólne życie Violetty Vinci cieszy się coraz większą popularnością. Miło słyszeć, że po przeczytaniu podjeliście decyzję spędzenia wakacji nad polskim morzem, a dokładniej w Darłowie. To miasto zasługuje na zainteresowanie. Jest zdecydowanie spokojniej i taniej niż np w Sopocie. Idealne miejsce na rodzinny wypoczynek. 

       Przedstawiam link do interesujących porównywarek cenowych e-booków według  UpolujEbooka oraz ceneo. Ceny w księgarniach są różne, masz więc możliwość wyboru. 

wtorek, 3 marca 2015

Międzynarodowy Dzień Pisarzy i Pisarek


        Z okazji Święta Pisarzy serdeczne życzenia dla wszystkich pisarzy obecnych i przyszłych, sukcesów i nieustającej weny...

     Dzień Pisarza został ustanowiony w 1984 roku przez PEN Club. 
PEN Club to Stowarzyszenie pisarzy założone w 1921 r. w Londynie przez Catherine Amy Dawson Scott. Nazwa Pen idealnie pasuje do organizacji. Z języka angielskiego to pióro, a dokładniej P to poets (poeci), E to essayists (eseiści), N to novelists (prozaicy). Zszeszenie to opowiada się za swobodną wymianą twórczości, promowaniem przyjaźni i intelektualną współpracą pomiędzy pisarzami i pisarkami, obroną wolności słowa i rozwojem tej społeczności...

    Założycielem polskiego klubu literackiego PEN w 1925 r. i jednocześnie pierwszym prezesem był Stefan Żeromski. od 2001 r. funkcję tę pełni Władysław Bartoszewski. Polskimi delegatami byli  także Tadeusz Boy-Żeleński i Jarosław Iwaszkiewicz, którzy po raz pierwszy wzięli udział w Trzecim Światowym Kongresie w Paryżu w 1925 r. 
  Okupacja Polski podczas II wojny światowej uniemożliwiła niestety działalność organizacji, ale polski PEN istniał na emigracji w Londynie, a prezesem była Maria Kuncewiczowa. Po wojnie od 1947 r. PEN Club został reaktywowany w kraju pod prezesurą Jana Parandowskiego. Obecnie funkcję prezesa polskiego oddziału pełni Adam Pomorski, a Władysław Bartoszewski jest prezesem honorowym. 
Więcej szczegółów o PEN Club w linku: http://www.penclub.com.pl oraz ciekawa strona:http://www.pen-international.org  

   Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla pisarzy, głównie debiutantów. Wytrwałości w dążeniu do celu. 

sobota, 28 lutego 2015

TARGI KSIĄŻKI 2015

   

     Targi książki są ulubionym miejscem wydawnictw, księgarzy i wielbicieli czytelnictwa. 
     Rok 2015 zapowiada kilka interesujących imprez dla miłośników książek.
Terminy najważniejszych Tarków Książki w 2015 roku:

* 18-20 Marca 2015 r. odbędą się XXI Wrocławskie Targi Książki Naukowej na Politechnice Wrocławskiej. Gośćmi targów będą głównie oficyny uczelniane i znani wydawcy z całej Polski. Szczegóły w linku: 

* 24-26 Kwietnia 2015 r. odbędą się IV Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku, w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Na targach odbędą się spotkania z książką "Na pograniczu kultur", gdzie odbywać się będą warsztaty literackie oraz dziennikarskie, spotkania z pisarzami, konkursy i inne atrakcje. Szczegóły w linku: http://www.fundacja-sasiedzi.org.pl/targi-ksiki.html

* 14-17 Maja 2015 r.  odbędą się Warszawskie Targi Książki, które uwaga, w pierwszym terminie miały się odbyć 21-24 maja. Ostatecznie będą tydzień wcześniej z powodu rozgrywanego na stadionie narodowym w dniu 27 maja meczu finałowego Ligi Europy UEFA. Szczegóły w linku: 

* 22-25 Października 2015 r. odbędą się 19 Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Impreza otwarta promująca czytelnictwo i branżę wydawniczo-księgarską. Szczegóły w linku: http://targi.krakow.pl/pl/strona-glowna/targi/19-miedzynarodowe-targi-ksiazki-w-krakowie/o-impreziea6cdf0.html

* Dwa ciekawe linki dla śledzących Targi Książki:


  *  Jeśli chcecie się wybrać na Targi Książki za granicę to proponuję:
30 marca-2 kwietnia 2015 r. Targi w Bolonii,
14-16 kwietnia 2015 r. Targi w Londynie,
27-29 maja 2015 r. Targi w Nowym Jorku,
26-30 sierpnia 2015 r. Targi w Pekinie,
14-18 października 2015 r. Targi we Frankfurcie.



niedziela, 1 lutego 2015

Czwarta recenzja "Scenariusza na wspólne życie" Violetty Vinci

         Przedstawiam z ogromną radością czwartą recenzję "Scenariusza na wspólne życie". Dziękuję, że chce wam się pisać własne spostrzeżenia po przeczytaniu e-książki. 


    Czwartą recenzję napisała Marianna Pawliszewska: 
      "Scenariusz na wspólne życie" Violetty Vinci to krótka opowieść o wakacjach nad morzem Poli i Leny oraz  ich przyjaciół. Ich pobyt nad Bałtykiem w małym miasteczku- Darłowo pokazuje perypetie oraz przygody bohaterów książki. 
          Violetta Vinci postawiła na młode postaci. Lena jest jeszcze studentką, a jej siostra   Pola jest parę lat starsza i wraz z czwórka przyjaciół odwiedza rodzinny dom  w Darłowie pod nieobecność rodziców. Pola pracuje w Poznaniu, jej przyjaciółka ma przedszkole w Londynie, dwoje przyjaciół to młode małżeństwo, a ostatni członek tej paczki to fan jogi Szymon. Wszyscy przeżywają wzloty i upadki, zarówno miłosne jak i życiowe. Na tle tego młodego pokolenia autorka przedstawiła również dziadków Poli i Leny, którzy dodają książce miłego uczucia przytulności i ciepła, a także martwiących się o swoje dzieci rodziców Leny i Poli, którzy nawet tysiące km od Darłowa martwią się o swoje dorosłe przecież już córki.
     Mamy zatem trzy pokolenia, dzięki czemu każdy może znaleźć w "Scenariuszu" coś dla siebie. Violetta Vinci zabiera czytelnika do Darłowa, którego książka jest żywą i znakomitą reklamą. Jest zamek, są kościoły, pozostałości po murach obronnych tego królewskiego miasta, w końcu jest plaża, ciepły piasek i orzeźwiający Bałtyk, a zapach świeżej ryby i pysznych gofrów kusi czytelnika. 
          Nie zdradzając szczegółów fabuły, można stwierdzić, ze na tak niewielkiej ilości stron  dzieje się wiele. Czytałoby się ją jeszcze lepiej, gdyby była na papierze. Podsumowując, książka jest lekka, ciepła i będzie przyjemnością dla każdego, nawet jeżeli nie jest fanem polskiego wybrzeża. 



      

czwartek, 22 stycznia 2015

Trzecia już recenzja Scenariusza na wspólne życie

       Przedstawiam trzecią recenzję e-książki "Scenariusz na wspólne życie" Violetty Vinci. Ciągle miłe słowa utwierdzają mnie w przekonaniu, że trzeba pisać kolejną część.

      Elwira Wichrowska przedstawiła swoje odczucia na stronie księgarni internetowej.


                Violetta Vinci jest „świeżynką” na polskim rynku e-książkowym. Intrygujące nazwisko i bardzo ciekawy opis powieści „Scenariusz na wspólne życie” zainteresowały mnie i zachęciły do sięgnięcia po tę pozycję. Nie zawiodłam się.
            Słońce, plaża, morze – czego chcieć więcej w zimowe wieczory? Przeniesienie się w świat przedstawiony umila nie jedno styczniowe (i na pewno nie tylko) popołudnie, a utożsamianie się z bohaterami sprawia, że sama przeżywałam ich historię. Czasami chyba nawet bardziej niż sami zainteresowani, ze względu na znalezienie w nich cząstki siebie.
            Pola i Lena, dwie główne bohaterki, są siostrami. Łączy je naprawdę zażyła relacja, którą cały czas podtrzymują. Spędzają wspólnie wakacje, razem z przyjaciółmi w ich rodzinnym mieście, Darłowie. Klimat tego miasta, w którym miałam szansę być, jest przedstawiony w naprawdę genialny sposób – zwiedzając Darłowo poprzez stronice książki można się w nim zakochać, bezpowrotnie. Nic więc dziwnego, że siostry tak bardzo lubiły tam przyjeżdżać.
            Wakacje letnie zmieniły ich życie – wiele się nauczyły, poznały nowych ludzi, a także przeżywały skrajne emocje – od miłości, przez niepewność po zwątpienia. Wszyscy wiele zwiedzili, wiele przeżyli – nie tylko upewnili się, że są ze sobą na dobre i na złe, ale poznali również na nowo samych siebie. Niespodziewane zwroty akcji podtrzymują napięcie, a humorystyczne dialogi sprawiają, że przez większość powieści uśmiech nie znika z twarzy.
            Polecam powieść wszystkim, którzy uwielbiają romanse, przygody, a przede wszystkim naturalność i optymizm tryskający z opisywanych zdarzeń. Obawiałam się, że Violetta Vinci nie sprosta wymaganiom współczesnego rynku literackiego, jeżeli chodzi o powieść romantyczną – absolutnie myliłam się. Autorka postawiła wysoką poprzeczkę wszystkim, którzy chcą wybić się w świecie pisarskim pokazując swój niesamowity talent. 
          Jedyną wadą, jaką mogę wskazać, jest… jej długość. Książkę czyta się zdecydowanie za szybko, ale mam nadzieję, że autorka nie zostawi nas z niedosytem i napisze kolejne części przygód Poli&Leny, na które będę czekała niecierpliwie!